Profil użytkownika kaariokaa
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Nie wiem po co powstał ten film. Przy wersji skandynawskiej wypada nieciekawie. Mara mnie nie przekonała. Postać Salander nie miała tego "pazura", za który tak polubiłam Lisbeth książkową i skandynawską. Przypominała mi raczej znudzone życiem emo. Oscar dla Mary? Tia. Dobry żart. Podobała mi się jedynie świetnie zrobiona czołówka. No, może jeszcze muzyka oraz Skarsgard jako Martin Vanger. I to by było na tyle. Szalenie się zawiodłam.
Bajkowe, łzawe, może i kiczowate też, ale... podobało mi się bardzo. Było zabawnie i wzruszająco.Dziś więcej mi nie potrzeba.
Da się jakoś usunąć trailer? Chodzi mi o film "Niebo", bo dodałam najpierw trailer niskiej jakości, a później znalazłam lepszy.
Zupełnie nie potrafię się tu teraz odnaleźć. Znalazłam jakieś okienko, więc piszę. Co z dodawaniem filmów? Nigdzie nie mogę znaleźć opcji dodania brakujących pozycji.
HELP!
Po ostatnich animacyjnych niewypałach (Disco robaczki, Ryś i spółka, Wyprawa na Księżyc i takie tam) sięgnęłam po klasykę. Jestem na tak. Ciepła, zabawna, wzruszająca historia. Disney jakiego lubię. Nieśmiertelny.
Nie wiem czy taki film można określić mianem "ładny", ale dla mnie taki był. Melancholijny, ciepły, zabawny. Zakończenie nieco przewidywalne i takie trochę hollywoodzkie, ale co tam. Warto było obejrzeć.
Mówcie co chcecie, ale to akurat nie jest najgorsza polska komedia ostatnich czasów. Ja przynajmniej bawiłam się całkiem nieźle. Na tle innych arcyzabawnych wytworów naszych rodzimych twórców, ten wypada całkiem, całkiem. :)
Fantastyczna rzecz. Mocno porusza. Najmniej przypadła mi do gustu część Veneruso, za to przy filmie Johna Woo rozkleiłam się jak głupia.
Rewelacyjna Marion Cotillard. A Edith... Rety - charakterek z niej niezły. ;-)
Tak absurdalnie głupi i pokręcony, że aż zabawny.
Bardzo poruszający film. O tym, że nie po każdym błędzie można tak po prostu zacząć od nowa, że niekiedy tak trudno dostać i wykorzystać drugą szansę.
Niesamowita gra emocji.
Początkowo film przypominał mi "Pana od muzyki", ale "Szkoła dla łobuzów" to zdecydowanie cięższy kaliber. Wstrząsający. Trudny. Ważny.
Wściekłe wiewiórki? Chichoczące jaszczurki? Błagam o litość. Jedyną osobą budzącą moją sympatię była Kit (w tej roli Zooey Deschanel).
Świetne pojedyncze sceny. Ciekawy finał. Całość trochę się dłużyła.
Za piecem przyjemnie i wesoło, w ogródku chaos, za miedzą chwilami nawet zabawnie, ale jednak wracam za piec.
Zakręcony film pełen jakże barwnych postaci. Świetny muzycznie i zabawny. Drażniły mnie błędy w tłumaczeniu, takie jak choćby słynne "dokładnie" używane zamiast "właśnie" oraz "Miłość w czasach cholery".
Moja ulubiona historyjka to ta o kuzynach. A Wasza?
Mnie nie przekonuje. Na dodatek potwornie się dłuży.
Ładny wizualnie. Więcej plusów nie stwierdziłam.